0:00
/
0:00
Transcript

Jak wyznaczyć cel

Wyznaczanie i osiąganie celów może być bardzo proste lub bardzo trudne... Zdecyduj sam :)

Różnica

Patrząc przez kask w oczy żużlowca stojącego przed taśmą, czekającego, aż sędzia uwolni ją w górę,
patrząc na zawodnika Formuły 1 czekającego na start lub skoczka narciarskiego siedzącego na belce…
Ostatnio zastanawiałem się, co odróżnia nas, ludzi, którzy to oglądają, od tych, którzy to robią?
Talent? Pewnie tak…
Czy jest to ciężka praca? Myślę, że też. Oczywiście nie ujmując nikomu 😃
To coś innego, myślę sobie
i wtedy dociera do mnie, że oni w tych momentach są niewiarygodnie wręcz skupieni.
Skupieni… Na czym?

Historia o łuczniku

Lubię historię o łuczniku. Łucznik trafiał za każdym razem, był nieomylny i nikt nie mógł z nim wygrać. Kiedy pewnego razu zawiązano mu oczy i obrócono go kilka razy wokół własnej osi, nie trafił ani razu. Wszyscy inni okazali się od niego lepsi. Zaraz powiesz: przecież to logiczne, że nie trafił, bo…
Właśnie z tej dziwno-głupiej historii najważniejsze jest to, że nie trafił, bo nie widział celu.
Kiedy myślimy o łucznictwie, to łatwo jest nam powiązać te fakty — żeby trafić, trzeba widzieć cel. W życiu już trudniej skojarzyć te zależności i często nic się nie dzieje, bo nie ma celu.

Kusząca nagroda

Ok… Dodajmy do tego kogla-mogla jeszcze jeden składnik. Często, codziennie, jesteśmy kuszeni nagrodą. Społeczeństwo, wiele internetowych guru pokazuje i gloryfikuje nagrodę.
Znacie to.
Ok, skupię się i strzelę z łuku, ale za nagrodę, za medal.
Zrobię coś tam, ale za nagrodę.
Zacznę coś robić, ale najpierw sprawdzę, czy to się opłaca, ile na tym zarobię.
Będę pracował i tworzył rzeczy, ale za nagrodę — za pieniądze, za wycieczki, za lepsze życie. Za takie nagrody, jakie pokazują inni.

Trzy składniki „przepisu” na sukces

Dobra… Mając trzy składniki tej potrawy, którą wstępnie nazwijmy sukcesem.
Zobaczmy, czy wszystkie są jednakowo ważne? Czy można by któryś wyeliminować, żeby uprościć przepis…
SKUPIENIE. CEL. NAGRODA.

Czy skupienie i nagroda mogą istnieć bez celu?
Zobaczmy, jak to będzie.
Skupiam się na nagrodzie. Hah, tak chyba robi większość społeczeństwa. A gdzie cel? Chyba ten przepis nie wyjdzie bez celu.

Czy cel i nagroda mogą istnieć bez skupienia?
Mam cel i czuję nagrodę, ale teraz nie mam skupienia. Jestem rozkojarzony, myślę już o czymś innym, albo nie wiem, na czym się skupić — czy na tej nagrodzie, czy na celu? Wychodzi na to, że nie mogę się na niczym skupić, czyli bardzo wątpliwe, że osiągnę cel i dostanę nagrodę.

Czy skupienie i cel mogą istnieć bez nagrody?
Skupiam się na jednym celu i osiągam go.
Jest skupienie i jest osiągnięty cel, ale nie ma nagrody.
Czy na pewno?
Czy muszę dostać nagrodę z poza tego małego ekosystemu?
Czy już samo osiągnięcie celu poprzez skupienie się na procesie prowadzącym do tego jest nagrodą?
Czy taka nagroda jest satysfakcjonująca, co ona daje? Otwiera drzwi do tego, żeby znowu to zrobić.

Historie sukcesu pokazują, że jeśli zrobi się to odpowiednią ilość razy, to przyjdzie i ta druga nagroda — ta z zewnątrz: pieniądze, podróże i tak dalej.

Układ idealny

Jakby więc uporządkować dodawanie składników, aby potrawa się udała?
Najpierw wrzucamy cel, dodajemy do niego skupienie, i w tym procesie mieszania się tych składników powstaje nagroda.
Ona nie musi być i nie jest składnikiem — jest tym, co powstaje z tych składników.
Skupienie się na gotowym daniu, zamiast dodania składników i poprowadzenia procesu, nie spowoduje powstania tego dania.

Jak wyznaczyć cel: od prostoty do pierwszych kroków

Cel. Jak go wyznaczyć?
To może być skomplikowany proces, ale może też być bardzo prosty.
Zgłębiając ten temat, trafiałem często na bardzo skomplikowane systemy, ale ja wolę upraszczać sobie życie, a nie komplikować.

Kiedy nie masz w tym doświadczenia, nie wyznaczasz sobie celów i kompletnie nie masz pojęcia, jakie mają być?
Albo wyznaczasz cele, ale one zawsze są wzięte gdzieś z zewnątrz.
Też tak robiłem, bo mówili mi: wyznacz cele — i od razu w głowie masz, że musisz wyznaczyć mniej więcej takie, jak inni…
Dom. A raczej z basenem — no bo jak to bez?
A gdzie ten dom? W Polsce? Ech, nie, w Polsce to przypał. Teraz modne jest na rajskiej wyspie, gdzie zawsze jest gorąco, a ludzie nie mają problemów.
A może by tak auto? Tak, zapiszę auto. Tylko jakie? Nowe BMW? Nieee, to musi być przynajmniej Lamborghini.
I tak dalej, i tak dalej…

Polecam zacząć od początku. Najważniejszą cechą pierwszych wyznaczonych celów ma być ich prostota i łatwość wykonania.
Kiedy uczymy się chodzić, to zaczynamy od pierwszego kroku, a za nim kilku następnych.
Kiedy uczymy się języka angielskiego, to zaczynamy od „I am”.
Mama nie zanosi małego szkrabola na zawody, na stadion pełen ludzi, nie kładzie na linii startu i nie mówi: „teraz wstaniesz z czterech łap i wygrasz ten wyścig”.
Nauczyciel angielskiego nie mówi do świeżaka, który nigdy nie miał do czynienia z angielskim, żeby teraz przetłumaczył mu konstytucję Stanów Zjednoczonych na język polski.

Cel ma być prosty i nie musisz już teraz znać celów na 10 lat. Pozwól im się ukazać w procesie, a zacznij od najprostszych.
Na przykład 10 minut spaceru, jeśli zaczynasz dbać o zdrowie.
Niech to będzie otworzenie i przeszukanie jednego portalu z ogłoszeniami o pracę w jednej okolicy, …jeśli chcesz zmienić pracę.
Niech to będzie 10 słówek francuskiego na tydzień, jeśli chcesz uczyć się języka.
Wyznacz cel, skup się na nim, zrób to dobrze, wykonaj zadanie i odbierz nagrodę.

Małe cele są genialne na początek, ale po jakimś czasie po prostu stają się nudne i chcemy pójść o krok dalej.

Cel - poziom wyżej

Jak wyznaczać kolejne cele?
Co denerwuje mnie w mnie?
Tak mogę wyznaczyć większy i bardziej konkretny cel.
Na pewno jedną z najlepszych rzeczy, których możemy dokonać, jest poprawienie siebie — ulepszenie.
Na przykład: mam 10 kilogramów nadwagi, to moim celem jest zmniejszyć i utrzymać wagę.
Chcę późnym latem pojechać do Włoch, a jest styczeń — to moim celem jest nauczenie się podstaw języka włoskiego, tak, żeby dogadać się w restauracji czy na mieście. A wiadomo, że Włosi kochają swój język i nie lubią mówić po angielsku.

Cel z frustracji

Kolejny sposób na wyznaczenie celu.
Myślę, że każdy ma takie coś w życiu, co go interesuje lub wywołuje więcej emocji niż inne rzeczy.

Ja na przykład lubię słuchać audiobooków i podcastów.
Znam wiele świetnych podcastów w tematach, które mnie interesują. Moim takim małym marzeniem było założyć swój kanał i nagrywać podcasty.

Jak wyznaczyłem sobie cele w tym temacie?
Czuciem.
Mogę powiedzieć, że podcasty to jest środowisko, w którym przebywam często — można się spierać, czy fizycznie, czy nie, ale odbieram je zmysłami.
Jak już wspomniałem, znam wiele świetnych podcastów — listę podcastów, które lubię, podam w opisie.

Ostatnimi jednak czasy YouTube, a tam najczęściej słucham podcastów, zaczęła zalewać fala gówna.
I tak już to jest, że wiele podcastów, które są bardzo popularne, jest robione przez niezwykle inteligentnych ludzi, a ich głównym celem jest uzależnienie słuchacza od treści tych podcastów, obietnica zmiany życia i oczywiście zabranie ogromnej ilości czasu.
Najgorszą już według mnie praktyką jest publikowanie codziennie nagrań ze swojego życia, czyli: co jem na śniadanie, obiad i kolację. Oglądanie tego jest wyrokiem śmierci na swoje życie.

Teraz, w dobie AI, nastąpił wysyp podcastów i produktów zrobionych przez sztuczną inteligencję, i większość z nich jest stworzona w tym samym celu: żeby zabrać czas i sprzedać produkty, uzależnić.
Problem w tym, że powstają tego ogromne ilości i algorytm YT, pokazując te twory, przykrywa prawdziwe podcasty robione przez prawdziwych ludzi, którzy opowiadają o rzeczach, których doświadczyli, które są częścią ich życia i które naprawdę mogą wnieść wartość w życie innych ludzi.

To jest właśnie coś, co czuję, że mnie wkurza i pragnę to zmienić.
Moim celem w tworzeniu podcastów jest to, żeby nie zabierały dużo czasu, a zawierały w sobie rozkminkę — nawet bez odpowiedzi. Mają zachęcić do bycia samemu choć przez chwilę, do kontaktu z naturą, bo wtedy przychodzą odpowiedzi, a nie poprzez słuchanie podcastów godzinami.

Każdy ma swój mały świat — tu rodzą się cele

Każdy ma takie środowisko — czy to fizyczne, czy online — w którym lubi przebywać, które zna bardzo dobrze i w którym dostrzega rzeczy do poprawy.
Przykład podcastów jest mój, ale kiedyś słyszałem na przykład, że rodzicom, często w hotelach lub okolicach, brakuje miejsc, gdzie ktoś profesjonalnie zaopiekuje się dziećmi, podczas gdy rodzice chcą np. spędzić dzień lub popołudnie razem. I faktycznie — może już są takie miejsca teraz, ale jeszcze do niedawna było ich mało albo wcale.
Czy w ten sposób można wyróżnić hotel? Czy można przyciągnąć do niego nowych klientów, całe rodziny? Myślę, że tak.

Zamiarem tego artykułu nie jest podawanie przykładów w nieskończoność, a pokazanie, że bycie otwartym tam, gdzie jest jakiś problem lub wyzwanie, daje nam możliwość do wyznaczenia sobie ciekawego i bardziej wymagającego celu, skupienia się na nim, określenia planu i osiągnięcia go.

Dzięki za uwagę do ostatniego słowa :)

Podcast na YT 4k:


Discussion about this video

User's avatar

Ready for more?