Małgorzata Szepelak – urodziła się na malowniczym Roztoczu. Ukończyła Liceum Ogólnokształcące im. Bartosza Głowackiego w Tomaszowie Lubelskim. Jest absolwentką dziennikarstwa Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. W 2019 roku ukazała się jej książka łącząca poezję i prozę „Kufer cedru pełen” wydana przez Podkarpacki Instytut Książki i Marketingu w Rzeszowie – jej debiut literacki. Laureatka wielu konkursów literackich. Współautorka kilku antologii. Publikuje swoje teksty w social mediach promując czytelnictwo, bieganie i podróżowanie. Kolekcjonerka książek z autografami. Wolontariuszka w Fundacji Felineus zajmującej się pomocą dla bezdomnych zwierząt. Jej motto „Pasja bywa cudownie nieobliczalna – a odpowiednio pielęgnowana zaskakuje swoimi owocami”.

Fot. Archiwum prywatne
Ten wywiad jest dla mnie wyjątkowy, bo wyjątkowy jest również mój gość. Razem z Małgorzatą studiowałyśmy dziennikarstwo i do dziś się przyjaźnimy. To dzięki niej odkryłam piękno Bieszczad, to właśnie ona zabrała mnie targi książki, gdzie zdobywałam swoje pierwsze autografy i to tylko dzięki niej stawiałam pierwsze kroki na nartach, choć nigdy nie wierzyłam, że dam radę. Wiele jej zawdzięczam. To ogromy zaszczyt, że mnie jako pierwszej udzieliła wywiadu. Poznajcie kobietę pełną pasji – Małgorzatę Szepelak.
Gosia, znamy się wiele lat i wiem, że słowo pisane jest w twoim życiu od dawna. Potrafisz sobie przypomnieć narodziny tej pasji?
Wydaje mi się, że ta pasja jest w moim życiu od zawsze. Jednak najbardziej poczułam ją w momencie, gdy po raz pierwszy trafiłam do biblioteki szkolnej, gdzie mogłam wypożyczyć sobie kilka książek równocześnie. Byłam wtedy bardzo szczęśliwa i z dumą niosłam je wszystkie do domu. Potem z niecierpliwością czytałam jedna za drugą zanurzając się w świecie głównych bohaterów i ich przygód. Ta pasja do czytania jest wciąż żywa w moim życiu, natomiast pisanie pojawiło się niejako równolegle do czytania. W dzieciństwie pisałam trochę wierszy, a w liceum próbowałam swoich sił jako copywriter pisząc slogany wyborcze dla kolegi z klasy, który startował do samorządu uczniowskiego.
Pamiętasz swój pierwszy wiersz?
Swój pierwszy wiersz napisałam w trzeciej klasie szkoły podstawowej i był on bardzo tradycyjny, bo posiadał rymy i regularne, grzeczne zwrotki;-) Pamiętam, że miał bardzo pozytywny odbiór wśród moich nauczycielek, co jeszcze bardziej zachęciło mnie do tego, by zająć się pisaniem. Z czasem zarzuciłam swoje twórcze plany.
Dlaczego zrezygnowałaś?
Głównie dlatego, że miałam bardzo dużo innej nauki. To jest właśnie niekorzystne w naszym systemie nauczania, że uczniowie nie idą w kierunku pasji i naturalnych uzdolnień tylko wymaga się od nich tego, by uczyli się wszystkiego. Jeśli ktoś przejawia uzdolnienia np. w kierunku humanistycznym to obciąża się go nauką przedmiotów ścisłych. Chcąc wywiązać się ze szkolnych obowiązków zrezygnowałam z pisania wierszy. Po latach zrozumiałam, że wena jest kapryśna i nie uznaje konkurencji;-) Starałam się jednak regularnie pisać pamiętnik. Ten nawyk szczęśliwie został mi do dziś.
Co daje ci teraz regularne pisanie pamiętnika?
Mam wrażenie, że dzięki temu jest mi o wiele łatwiej zamieniać myśli w zdania i nadawać im właściwą formę. Dzięki regularnemu pisaniu pamiętnika coraz sprawniej przychodzi mi też pisanie wierszy. Dla mnie pamiętnik to miejsce, w którym zapisuję pomysły, utrwalam wspomnienia i robię notatki. To coś jak taki mój tytułowy „kufer”, do którego wkładam wszystko, co dla mnie ważne, by potem móc wyciągnąć z niego trochę skarbów w postaci prozy lub poezji 🙂
Gosia jak powstają twoje wiersze?
Zawsze gdy mam potrzebę przelania swoich myśli na papier, to najczęściej jest to proza. Wiersze właściwie pojawiają się pomiędzy tymi formami – trochę od niechcenia, trochę przypadkiem i zwykle wtedy, kiedy najmniej się tego spodziewam. Czasem siadam, by w kilku zdaniach opisać dzień w pamiętniku i wtedy nagle pojawia się pomysł, a z niego nieoczekiwanie powstaje wiersz. Tego nie można do końca się przewidzieć i zaplanować.
Kiedy po raz pierwszy poczułaś się poetką?
W 1998 roku wysłałam swój wiersz na konkurs im. Bolesława Leśmiana w Zamościu i tam również po raz pierwszy dostałam wyróżnienie. Wtedy dla mnie to było takie zaproszenie do świata twórców poezji i pisarzy, ale jeszcze nie czułam się na siłach by wiązać się z tym światem. W domu czekał na mnie roczny synek, który wymagał ode mnie wiele czasu i uwagi. Postanowiłam więc poświecić się rodzinie, w głębi serca licząc na to, że świat poezji da mi jeszcze jedną szansę. Z biegiem czasu czułam jednak coraz większy głód obcowania ze światem literatury i sztuki. Zaczęłam regularnie jeździć na targi książek, na festiwale literackie oraz spotkania z autorami. Często bywałam również na festiwalach filmowych oraz aktywnie uczestniczyłam w projekcjach Dyskusyjnego Klubu Filmowego „Klaps” w Rzeszowie. W międzyczasie zajmowałam się rodziną, pracowałam, studiowałam i pisałam do „szuflady”. Prawdziwą poetką poczułam się dopiero wtedy, gdy przeczytałam opinię mojego pierwszego wydawcy Jerzego Fąfary, który jednocześnie jest poetą, pisarzem i autorem słuchowisk radiowych. Jego pierwsza recenzja utwierdziła mnie w przekonaniu, że moje pisanie ma sens.
„Świetne dojrzałe wiersze pełne przedziwnego kobiecego światła. Metafora nowa i ciekawa. Zaskakujące ostrogi różańca – chyba jeszcze nikt tak nie pisał, spojrzenia ściągające sukienki w Pani ujęciu i tym wierszu bardzo poruszające, skundlone demony też ciekawe”. –
Recenzja Jerzego Fąfary
No właśnie. Wkrótce na rynku pojawi się twój pierwszy tomik poezji „Kufer Cedru Pełen”. O czym będzie?
Tomik „Kufer Cedru Pełen” to dwadzieścia dwa wiersze przeplecione fragmentami dzienników, które składają się w pewną całość. Ta konstrukcja doskonale oddaje mój proces twórczy, o którym wcześniej wspominałam. W „Kufer cedru pełen” chciałam pokazać, że prozę życia można ubrać w wersy poezji. W coś, co warte jest zatrzymania i refleksji. Mam nadzieję, że mi się to udało, ale ocenę zostawiam czytelnikom.
Decyzja o pokazaniu światu swojej twórczości na pewno nie jest łatwa. Jak doszło do tego, że jednak zdecydowałaś się na to, aby podzielić się swoją poezją?
Do tego aby wysłać, a następnie wydać swoje wiersze najbardziej zmotywował mnie mój mąż, Tomasz. To on dał mi prawdziwego „mentalnego kopniaka”, uświadomił znaczenie pasji w życiu i to jemu w większości zawdzięczam to, że ostatecznie zrobiłam ten krok.
Fot. Archiwum prywatne
Miałam również ogromne wsparcie w otoczeniu bliskich znajomych, którzy po przeczytaniu moich wierszy wciąż dopingowali mnie do tego, aby ujrzały one światło dzienne. Kto by przeszedł obojętnie obok takiej opinii?
„Gosiu,Przeczytałam Twoje wiersze i szczerze Ci powiem, że : No, no! Jest dobrze, nawet bardzo.
Widać, ze to wszystko jest bardzo Twoje. Widać, że masz koncepcję co do przekazu i konstrukcji także. Na pewno nie jesteś odtwórcą. Zabawne, ale jeden z Twoich wierszy przywodzi mi na myśl konkretną osobę, z którą mijam się od jakiegoś czasu. Ten człowiek jest jak wycięty z Twojego wiersza. I podobnie mnie zachwyca. W ogóle w Twoich wierszach widać wyraźnie różne typy ludzkie. Nie ma uniwersum. Jest zróżnicowanie. Jest indywidualność. Bohater liryczny nie jest jak od jednej sztancy. Czasami jest kobietą, czasami mężczyzną… To jest interesujące. I takie prawdziwe. Ja nie czuję Twoich wierszy jako abstrakcji; to nie jest fikcja, choć oczywiście występuje przenośnia, metafora, ciekawe zestawienia różnych rzeczywistości i pojęć, ale to wciąż jest prawdziwe – to jest takie wewnętrznie poprzecinane Twoją grą słów i mechanizmem skojarzeń. I chyba kluczowe jest też to, ze ja Twoje wiersze czuję, a nie tylko czytam. Jest bardzo dobrze, Gosiu. Gdybym tak potrafiła pisać, to też chciałabym wydać swoje wiersze. Serdeczne gratulacje! Naprawdę mocny z Ciebie zawodnik!”
Recenzja Asia Dąbrowiecka – prawdziwa pasjonatka literatury i sztuki i pierwsza recenzentka mojej poezji.
Nieocenione wsparcie dotyczące wydania książki otrzymałam również od Urszuli Płonka, która niezłomnie dopingowała mnie do podjęcia tego kroku, nawet wtedy, gdy już się poddawałam. W mojej decyzji utwierdzał mnie także mój chrześniak Damian – wymieniliśmy chyba tonę wiadomości dotyczących poezji, pisania i wydawania. Jak widać – w spełnianiu marzeń pomagają inni. Warto o tym pamiętać, i choć jestem typem introwertyka, to mam tę świadomość, jak dużo zawdzięczam moim znajomym.
Jak wygląda rynek wydawniczy jeżeli chodzi o poezję? Czy łatwo jest znaleźć wydawcę?
Na początku chciałam sama wydać swoje wiersze. Miałam już pewną wizję i okładkę – piękną akwarelę, którą namalowała dla mnie znana rzeszowska malarka Wioletta Cielecka. Postanowiłam jednak mimo wszystko spróbować znaleźć wydawcę, bo przy debiucie literackim i tym bardziej w poezji bardzo ważne jest wsparcie wydawcy, który dysponuje sprawdzonymi kanałami dystrybucji i doświadczeniem. Dlatego zdecydowałam się wykorzystać kontakty, które nawiązałam podczas targów książki i zaczęłam poszukiwania od lokalnych wydawców. Bardzo szybko odezwał się do mnie Jerzy Fąfara, który reprezentuje Podkarpacki Instytut Książki i Marketingu. Wspólnymi siłami stworzyliśmy tomik „Kufer Cedru Pełen” w formie, w jakiej ostatecznie pojawi się na rynku.
Akwarela znajdująca się na okładce „Kufer cedru pełen” wyk. Wioletta Cielecka

Jakie to uczucie gdy spełnia się jedno z twoich marzeń?
Przede wszystkim jest to ogromna radość, która dodaje mi skrzydeł i prawie czuje, że unoszę się nad ziemią! 🙂 Dla mnie jest to całkowita zmiana perspektywy myślenia. Mogę to porównać nawet do momentu urodzenia dziecka, gdy czuje się, jakby cały świat przewracał się do góry nogami. Życie wprawdzie toczy się dalej i problemy dnia codziennego wcale nie znikają, jednak pojawia się światełko, które jak drogowskaz wyznacza kierunek, w którym mogę śmiało zmierzać. Wiem, że to pisanie jest moje, i że komuś się podoba i że mogę dzięki temu coś zrobić dla świata.
Gosia dla kogo jest twoja poezja? Czy poezję można pisać z myślą o jakiejś konkretnej grupie docelowej?
Pisząc swoje wiersze nie myślałam o tym, kto je będzie czytał ale o tym, jakie emocje zdołają wywołać. Zależało mi na tym, aby odbiorca poczuł się tak, jak ja czuję się podczas czytania wierszy innych twórców. Chciałabym aby ktoś, kto sięgnie po moją poezję zatrzymał się choć na moment w tym pędzie jaki nas otacza i realnie odpoczął. Aby odsunął od siebie wszystkie troski i nauczył zachwycać się życiem, bo życie codzienne jest warte naszego zachwytu. W tym kontekście wydaje mi się, że moja poezja jest dla każdego, kto będzie jej potrzebował.
Żyjemy w czasach wszechobecnych mediów społecznościowych, gdzie każdy się spieszy i trudno jest znaleźć chwilę na czytanie czegokolwiek.
Fot. Archiwum Prywatne
Nie boisz się, że poezja jest zbyt wymagającą formą dla świata, który nas otacza?
Nieśmiałą moją misją jest to, by odczarować i przybliżyć poezję. Chciałabym ją wypromować w postaci dostępnej dla szerokiej grupy odbiorców – stąd połączenie w jednym tomiku tradycyjnego dziennika z wierszami. Jest to wymagający cel, tym bardziej, że zaczynam z punktu osoby, która debiutuje w tej przestrzeni. Na rynku wydawniczym jestem po prostu osobą z „tłumu”, dlatego na swoim przykładzie spróbuję pokazać to, że z poezją warto się zaprzyjaźnić. Paradoksalnie krótka i nasycona emocjami forma literacka może wyjść naprzeciw oczekiwaniom dzisiejszych czasów. Tak naprawdę nie chodzi mi tylko o to, aby pisać i wydawać. Chodzi mi przede wszystkim o to, by moja poezja coś zmieniła na tym świecie i o to, by komuś się przydała.
Dewocją
Demencją
Zimną wojną
Bóg wie czym jeszcze
Po to, by ślepą Furią wybrukować
Pustkę
Rozpiętą między nami na chyboczącym
Wiszącym
Drgającym
Moście
Nie domkniętych drzwi
Słów niedopowiedzianych
Wyznań niedokończonych
Bawisz się palcami niczym ostrogami różańca
Strachem zastygłym w mych źrenicach
Czekam na znak co rozproszy
Wszystkie skundlone demony
Wyrwę je z korzeniami
I z dziką rozkoszą
Autor – Małgorzata Szepelak
Wiersz z tomiku „Kufer cedru pełen”
Czy jest ktoś, kto cię inspiruje?
Jest wielu pisarzy, poetów i ludzi sztuki, których twórczość nieustannie mnie inspiruje – piszę o tym na swoim blogu www.boadicea.pl. Jednak największą i najbardziej wartościową inspiracją jest dla mnie mój tata, który w tym roku kończy osiemdziesiąt lat. To on zaszczepił we mnie pasję do literatury i jest prawdziwym wzorem godnym naśladowania. Przez całe życie bardzo ciężko pracował, ale każdą wolną chwilę spędzał czytając książki. Uwielbia czytać biografie, książki historyczne i literaturę faktu. Ostatnio przyjechałam do niego w odwiedziny i zastałam go totalnie zaczytanego w książce „Jezu, Ty się tym zajmij” o. Dolindo Ruotolo. Jak dotąd nie widziałam taty czytającego religijne książki. Akurat wtedy był w połowie lektury, a książka jest dość gruba. Powiedziałam mu: „Ooo, dużo już przeczytałeś!” On mi na to: „Małgosiu, czytam ją trzeci raz”. Książkę przywiozłam mu trzy miesiące wcześniej;-) Podziwiam go. Skoro rozmawiamy o inspiracji nie mogę nie wspomnieć o mojej fantastycznej profesorce języka polskiego z liceum, Zofii Gorgol. To do niej garstka chętnych ustawiała się w kolejce na przerwach po dodatkową listę książek do przeczytania. Ja i kilka osób z mojej klasy mieliśmy niedosyt, jeśli chodzi o obowiązkową listę lektur, a profesor Zofia z łobuzerskim błyskiem w oku i półuśmiechem rzucała tytułami świetnych książek. Zapisywaliśmy je z nabożna czcią. To ona motywowała mnie i całą klasę do wznoszenia się nad poziomy i poszukiwania w życiu czegoś więcej. Uważam, że zaszczepiła we mnie chęć sięgania po cele pozornie niedostępne, potrzebę, by nie poprzestawać na tym, co jest łatwo osiągalne. Z ogromnym pietyzmem podchodząca do naszego języka ojczystego i kultury, na tym etapie dorastania była dla mnie – i nie tylko dla mnie – idealnym przewodnikiem. Bardzo wiele jej zawdzięczam!

Wracając do twojej pasji. Jesteś kobietą, która cały czas jest aktywna zawodowo. Jak udaje ci się łączenie pracy z pisaniem?
Da się to połączyć, ale nie jest to łatwa sprawa. Przez siedemnaście lat pracowałam w hurtowni kwiatów żywych, gdzie pracę zaczynałam o 4 nad ranem, bywało też, że wcześniej. Ta praca uświadomiła mi to, jak bardzo jestem uparta i zdeterminowana do tego, aby realizować swoje pasje mimo trudności jakie spotykałam. Zdarzały się momenty, że byłam sfrustrowana tym, że nie mam czasu na czytanie i pisanie, bo jestem zmęczona po pracy lub czekają obowiązki domowe. Jednak pomimo zmęczenia fizycznego psychika domagała się zaspokojenia tego, co siedzi w moim wnętrzu. Dostrzegł to także wydawca, który czytał dzienniki i wiersze i postanowił to połączyć w tomiku „Kufer Cedru Pełen”. Z jednej strony pojawia się tam proza życia jak praca, dzieci, sprzątanie i gotowanie, a jednocześnie pomiędzy tym wszystkim powstają wiersze. Teraz jest mi trochę łatwiej. Dzieci podrosły, a sprawy nagle zaczęły się układać. Rok temu mogłam zrezygnować z etatu, by móc prowadzić własną działalność, a to z kolei umożliwiło mi elastyczne godziny pracy. Dzięki temu jest mi łatwiej zorganizować sobie wolny czas na pisanie i na to, by rozwijać się w tym kierunku.
Jak odpoczywasz?
Uwielbiam podróże. Szczególnie te, na które mogę wybrać się z przyjaciółmi czy znajomymi. Dzięki temu możemy konfrontować swoje spostrzeżenia i odczucia. Obecność innych osób wzbogaca. Doceniam ludzi, którzy mają odmienne zdanie. Dyskutując ścieramy się wtedy jak kamienie – im więcej starć, tym kamienie stają się gładsze. Tak jak i my. Na podstawie zetknięcia się z innym punktem widzenia wyrabiamy sobie swoje własne zdanie, co sprawia, że się rozwijamy, a jednocześnie nabieramy „ogłady” szanując zdanie innych 😉
Lubię też przyrodę, szczególnie kwiaty, których piękno pokochałam w trakcie pracy w branży florystycznej. Od jakiegoś czasu jestem też wielką fascynatką kotów. Spędzanie wolnego czasu w otoczeniu wszystkiego, co sprawia mi przyjemność to dla mnie najlepsza forma odpoczynku.
Jaką masz receptę na życie z pasją?
Na to pytanie odpowiem moim mottem które zamieściłam na swojej stronie:
Spoglądaj na to.
Skup się na tym.
Dbaj o to.
Oddychaj tym.
Nadejdzie dzień, w którym się przebudzisz.”
Czym dla ciebie jest pasja?
Pasja to jest coś, co sprawia że odrywasz od życia codziennego i unosisz nad ziemią przynajmniej półtora metra wzwyż! Mieć pasję to dla mnie patrzeć na życie przez różowe okulary. To jest fantastyczny stan. Chciałabym, aby każdy mógł go poczuć.
Gosia, bardzo dziękuje za wywiad oraz zaufanie. Życzę Ci wielu sukcesów!
Ja również dziękuję 🙂
Debiutancki tomik poezji „Kufer cedru pełen” autorstwa Małgorzaty Szepelak można zakupić za pośrednictwem jej strony internetowej http://boadicea.pl/tworczosc/
Poezja Małgorzaty znalazła się również w poniższych antologiach:
Antologia Peronu Literackiego Biblioteki Kraków Wydawnictwo Libron
Wybór Wierszy Tramp Poeta Podkarpacki – wydana przez Klub Promocji Twórczości Literackiej Regionalnego Stowarzyszenia Twórców Kultury w Rzeszowie
Antologia na 40-to Lecie RSTK w Rzeszowie

Linki:
BLOG MAŁGORZATY SZEPELAK http://boadicea.pl/
FANPAGE FACEBOK Małgorzata Szepelak – Boadicea
PODKARPACKI INSTYTUT KSIĄŻKI I MARKETINGU http://www.instytutksiazki.rzeszow.pl/
WIOLETTA CIELECKA MALARSTWO http://www.beautysense.pl/
FAN PAGE FACEBOOK Wioletta Cielecka – malarstwo