PIKTUMI to przyjemna metoda na angielskie słowa. To również miejsce dla tych wszystkich, którzy mają dość nudnych ćwiczeń gramatycznych a chcą trwale i naturalnie zapamiętać angielskie zwroty oraz praktycznie ich używać.
Anna Matyja – właścicielka Piktumi.com. Ukończyła Filologię Angielską na Uniwersytecie Warszawskim. Przez wiele lat zajmowała się nauką języka angielskiego, prowadząc zajęcia w różnych grupach wiekowych. Jest autorką kilku nowatorskich podręczników do nauki angielskiego dedykowanych dla najmłodszych. Od 2013 pracuje (najpierw na etacie, teraz jako współpracownik) w wydawnictwie Macmillan Polska jako redaktor, autor i tłumacz. Ania jest również autorką wielu popularnych ilustracji i grafik. Nie lubi nudy, ale za to uwielbia pomagać innym. W wolnych chwilach rozczytuje się w literaturze angielskiej i szuka nowych sposobów na to, aby wszelką naukę uczynić przyjemniejszą i skuteczniejszą.

Fot. Archiwum prywatne
Ania, co jest Twoją pasją i w jaki sposób doprowadziła Cię ona do miejsca w którym obecnie jesteś?
Ostateczny impuls do zmiany pojawił się w moim życiu razem z Kropką – to taki pies, który sam nie do końca wie, że jest psem. Pamiętam, że był to dla mnie dosyć trudny czas, bo zaczęło męczyć mnie to, co robiłam zawodowo. Pracowałam wtedy w wydawnictwie językowym, które znajdowało się na drugim końcu miasta. Dojazdy zajmowały mi ponad trzy godziny dziennie. To sprawiało, że wciąż brakowało mi na wszystko czasu. Coraz bardziej doskwierało mi również to, że pracując na etacie cały czas muszę dostosowywać się do tego, co ktoś inny mi każe. Kropka wprowadziła w moje życie ogromną dawkę energii i humoru. Jest przezabawnym i zupełnie nie psim psem, który stwarza niezliczone, komiczne sytuacje. Zaczęłam więc rysować Kropkę i poczułam, że daje mi to ogromną frajdę. Kropka sprawiła, że rysowanie stało się moją prawdziwą pasją.
Fot. Archiwum prywatne
Czy wcześniej też interesowałaś się rysunkiem i gdzie w tym wszystkim jest język angielski?
Rysowałam już będąc dzieckiem. Brałam udział w wielu konkursach i zazwyczaj wszystkie wygrywałam. Gdy rozpoczęłam studia, rysowanie niestety zeszło na drugi plan. Powrót do rysowania nie był łatwy, ponieważ kilkuletnia przerwa sprawiła, że nie wszystko wychodziło mi tak jak chciałam. Kropka jednak dawała mi wiele inspiracji i z czasem ręka wróciła do dawnej formy. Założyłam fanpage Ancymon i Kropka i zaczęłam dzielić się tymi rysunkami z innymi. Zauważyłam, że cieszą się one coraz większym zainteresowaniem, a scenki, które w nich przedstawiałam inicjowały wiele dyskusji. Ponieważ mam wielu anglojęzycznych znajomych którzy obserwowali profil Kropki, to zaczęły się tam również pojawiać scenki w języku angielskim. Wtedy rozpętała się prawdziwa „wrzawa” w komentarzach. Nie wszystkie polskie wyrażenia można przetłumaczyć w sposób dosłowny na język angielski. Często, aby oddać znaczenie scenki musiałam się trochę nagimnastykować w tłumaczeniu aby wszyscy byli zadowoleni. Jako nauczyciel języka angielskiego miałam oczywiście ułatwioną sprawę. Tak mnie to wciągnęło, że postanowiłam utworzyć kurs online, który w przyjemny i lekki sposób będzie pomagał uczyć się najczęściej wykorzystywanych słówek i zwrotów w języku angielskim. Oczywiście z wykorzystaniem moich rysunków 🙂
Fot. Archiwum prywatne
Skąd pomysł, aby języka angielskiego uczyć za pomocą kursu online?
Na początku nie planowałam, że stworzę kurs online. Myślałam bardziej o czymś w formie fizycznego produktu z rysunkami, który będzie można położyć na stole lub powiesić na ścianie. Zresztą zawsze wymyślałam nowe sposoby, aby ułatwić i umilić naukę moim uczniom, i tym małym, i tym dużym, a oni nie tylko to uwielbiali, ale widać było również wyraźne efekty w nauce. Chciałam teraz z moimi pomysłami dotrzeć do większej liczby uczących się angielskiego. Zwłaszcza, że w tej chwili uczenie języków obcych, szczególnie dzieci, jest mało efektywne. A ja nie lubię tracenia czasu i pieniędzy na rzeczy, które się nie sprawdzają. Lubię, kiedy coś działa. I tak długo testuję i usprawniam, aż będzie działało :-). W wyniku testów nie tylko okazało się, że mój pomysł jest sensowny, ale wpadłam na kolejny i zaprojektowałam matę językową, taką, jakiej jeszcze na rynku nie ma. Niestety, wykonanie maty okazało się kosztowne, a jej ostateczna cena byłaby dość zaporowa dla klientów. Kolejne pomysły wpadały do głowy i wtedy, zupełnie przez przypadek, trafiłam na profile Marty Krasnodębskiej, Eweliny Muc i Oli Budzyńskiej, które zajmują się tematyką kursów online i ogólnie prowadzeniem biznesu online. Zgłębiłam ten temat i stwierdziłam, że najlepszym sposobem przekazania wiedzy będzie kurs online. Zatem stworzyłam taki kurs, który jest przystępny cenowo, dostępny w każdej chwili, skuteczny, a co najważniejsze jest lekki i przyjemny w nauce.
Swoją metodę nauczania języka angielskiego określasz jako lekką i przyjemną. Skąd pewność, że jest skuteczna?
Ponieważ mam bardzo duże doświadczenie w nauce języka angielskiego, wiem z czym ludzie najczęściej mają problemy i wiem jak sobie z nimi radzić. Generalnie jednym z większych problemów w nauce, szczególnie nauce języków obcych jest szybko ulatniająca się motywacja oraz niechęć do długotrwałego, regularnego powtarzania. Co się dziwić, wszyscy mają tyle obowiązków. A motywacja, powtarzalność oraz przyjemność są kluczem do sukcesu w nauce języka. Tylko, jak sprawić, żeby kurs językowy spełniał te warunki? Co zrobić, żeby nam się chciało? I żeby nam to przyjemność sprawiało? I do głowy wchodziło i już w niej zostawało? Nasz mózg nie lubi słowa „muszę”. Zdecydowanie chętniej wraca do czegoś, co jest łatwe, lekkie i przyjemne. Mózg lubi również element nagradzania. Dlatego właśnie swój program nauczania oparłam na metodzie wzmocnienia pozytywnego.
Na czym polega metoda wzmocnienia pozytywnego?
W uproszczeniu wzmocnienie pozytywne to metoda, która wykorzystuje fakt, że nasz mózg ma tendencje do powtarzania zachowań, które sprawiają mu jakąś korzyść. Wzmocnienie pozytywne jest wykorzystywane przez trenerów na całym świecie i było bardzo szeroko badane. Chodzi o to, żeby w określonym momencie nasz mózg odebrał sygnały, że coś jest dla nas korzystne. Wtedy mózg zaczyna inaczej nastawiać do tego, do czego wcześniej podchodziliśmy niezbyt chętnie. Powstają w nim nowe połączenia i z chęcią to powtarza. Dlatego w nauce powinno się stosować nagrody, zwane wzmocnieniem, a nie kary, które skutecznie zniechęcają do nauki. Kara to jest nieprzyjemność a nieprzyjemnych sytuacji się przecież unika. Gdy czegoś bardzo nie lubimy robić, to nasza podświadomość sama wymyśla jak nas od tego odciągnąć.
Jak w takim razie wykorzystujesz tą metodę w swoim kursie online i do kogo jest on skierowany?
W konstruowaniu kursu najbardziej zależało mi na tym, aby każdy, kto będzie z niego korzystał czuł, że nie jest to zwykła lekcja. Z założenia nauka ta ma być czymś, co robimy przy okazji i trakcie wykonywania miłych dla nas czynności. Tak trochę mimochodem. Możemy na przykład uczyć się języka angielskiego, pijąc poranną kawę, podczas jazdy metrem czy biegając. Kurs w zasadzie jest skierowany dla każdego. Zarówno dla osób, które zaczynają naukę języka angielskiego, jak i dla tych, którzy już uczyli się tego języka. Tworząc go, starałam się rozwiązać pewien problem, który polega na braku zrozumienia wielu często stosowanych słów i zwrotów. Pojawiają się one w anglojęzycznych filmach, wywiadach oraz np. piosenkach. Problemem bywa też często sama forma nauki, bo wiele osób traktuje uczenie się nowych słówek jako coś bardzo nudnego. Dlatego mój kurs został tak stworzony, że słówka pojawiają się i powtarzają w bardzo naturalny sposób. Z doświadczenia wiem, że nowe zwroty będą same wchodziły do głowy, jeżeli będziemy na nie trafiać co jakiś czas i w różnym kontekście. W moim kursie nikt nie musi się martwić o to, że coś trzeba przetłumaczyć czy powtórzyć. To powtórzy się samo. Ja już o to zadbam! J Jedyne do czego namawiam, to do powtarzania wszystkiego na głos. Aby to wszystko mogło się udać, kurs podzieliłam na małe fragmenty. Zawiera też wiele grafik i rysunków oraz szkicnotek mojego autorstwa, nagrań dźwiękowych z native speakerem oraz ciekawych nagrań video. Uczy też rozumienia filmów. Nie zawiera natomiast gramatyki ani prac domowych. Na potrzeby kursu została również stworzona specjalna aplikacja na smartfony. Po uruchomieniu sprzedaży dla wszystkich chętnych powstanie też grupa wsparcia na Facebooku.
Ania, kurs nazywa się Please, pop over. Co to dokładnie znaczy?
To znaczy: Proszę, wpadnij! Choć jest to bardzo często używana fraza, to niestety wiele osób jej nie zna. Nawet ci, którym wydaje się, że już dobrze poznali język angielski. Ja też na początku nie wiedziałam co to znaczy. Tę frazę poznałam dopiero trakcie rozmowy ze znajomym Irlandczykiem, który właśnie w ten sposób zaprosił mnie na spotkanie. W kursie wykorzystuję wiele tego typu fraz oraz słówek.
Odbiegając trochę od Twojego najnowszego produktu, chciałaby Cię zapytać o to, jak wygląda Twój zwykły dzień pracy jako osoby, która prowadzi własną firmę? Jakie widzisz różnice pomiędzy pracą na etacie a pracą, którą wykonujesz w zgodzie ze swoją pasją?
Największą i najważniejszą dla mnie zmianą jest to, że sama organizuję sobie czas pracy. Wybieram kiedy i ile pracuję, co wcale nie znaczy, że pracuję mało. Czasami zdarza mi się, że kończę pracę późno w nocy, ale tylko dlatego, że nie mogę się od niej oderwać. Sam fakt, że mogę, ale nie muszę czegoś w danej chwili robić, pozwala mi właśnie to robić! 🙂 Gdy pracowałam w redakcji, osiem godzin z rzędu spędzałam przed komputerem. Bądźmy szczerzy, to jest wbrew naszemu organizmowi. Teraz, gdy pracuję w domu, jak jestem zmęczona to odpoczywam, a jak mam ochotę pracować to po prostu pracuję. W mojej firmie to ja jestem swoim szefem i ustalam co, kiedy i jak robię. Dla mnie to jest najważniejsze, ponieważ jeżeli widzę, że coś jest dobre, to to robię, a jeżeli mam wrażenie, że coś nie ma sensu, to z tego rezygnuję. Gdy pracujesz dla kogoś, to musisz się dostosować do różnych warunków. Ta potrzeba dostosowania się podcinała mi skrzydła. W dużych firmach często nikt nie patrzy na ciebie jak na człowieka. Często jesteś tylko liczbą i masz określone zadania do wykonania. Myślę, że praca przynajmniej w pewnej części powinna dawać frajdę, ponieważ to daje dodatkowe siły na jej wykonywanie.
Czy zaczynając swój biznes oparty na pasji korzystałaś z planu? Co w ogóle sądzisz o planowaniu i jak sprawdza się ono w tym, czym zajmujesz się teraz?
Jestem osobą, która uwielbia planować! Rozpisuję sobie sobie wszystko na setkach karteczek. Jeżeli natomiast chodzi o to, czym zajmuję się teraz, to plan powstawał co chwila i wciąż ewoluował, bo ciągle do głowy przychodziły mi różne pomysły. Myślę jednak, że planowanie ma swoje pułapki. Czasem bywa tak, że jak sobie wszystko pięknie zaplanuję i zapiszę, to potem wszystko się trochę rozjeżdża. Dzieje się tak, bo gdzieś w głowie mam wrażenie, że skoro tak ładnie wszystko zapisałam, to już zostało zrobione! Jednak, aby wykonać plan trzeba się go trzymać i wypełniać krok po kroku, a z tym już bywa gorzej. W moim przypadku najważniejsza jest równowaga, ponieważ bardzo często świetnie wychodzi mi to, co robię zupełnie spontanicznie. Wtedy jest w tym dużo dobrej energii i pasji. Jeżeli przez cały czas wszystko się planuje, to pasja może gdzieś zniknąć, a w jej miejsce pojawi się tylko poczucie obowiązku. Niestety samo poczucie obowiązku bardzo wypala i traci się całą radość z pracy, a pasja polega przecież na tym, żeby mieć radość z tego, co się robi. To jest właśnie to wzmocnienie pozytywne. Jeżeli z czegoś ma się radość, to będzie się chciało to robić ciągle.
Fot. Archiwum prywatne
Czy w pracy z pasją bywają trudne momenty?
Oczywiście, że się zdarzają. Myślę, że każdy je ma – szczególnie na początku. Gdy tworzyłam fanpage Ancymon i Kropka to bardzo dołowało mnie to, że dosyć wolno przybywali fani. Często zdarzało mi się, że przygotowałam jakiś post i byłam przekonana, że jest super i taki „wow”, a wcale nie było reakcji oglądających. To taki przykry moment, ale trzeba go przejść. W pokonywaniu tego typu problemów bardzo pomogła mi przynależność do różnych grup na Facebooku. Spotkałam tam bardzo wartościowe osoby, które nadają na tych samych falach i chętnie dzielą się swoim doświadczeniem.
Ania, czy prowadząc własny biznes masz czas na odpoczynek?
Ostatnio tak bardzo się zaangażowałam w tworzenie kursu, a moja pasja okazała się tak ogromna, że aż trudno znaleźć mi czas na odpoczynek! Ciągle mam nowe pomysły i uczę się nowych rzeczy ale, paradoksalnie, wcale mnie to nie męczy, tylko dodaje nowej energii. Często nawet nie patrzę, ile godzin spędzam przed komputerem. Jedyne, co staram się robić regularnie to ćwiczenia fizyczne, aby mój kręgosłup trochę odpoczął. Ale uważam, że odpoczynek jest bardzo ważny. Wypoczęty organizm lepiej pracuje.
Co sądzisz o determinacji? Czy jest ona potrzebna w życiu z pasją?
Determinacja jest bardzo potrzebna w osiąganiu celów zarówno w prowadzeniu własnego biznesu jak i w życiu prywatnym. Gdy wpada mi do głowy jakiś pomysł to musi być we mnie determinacja, bo inaczej go nie osiągnę. W prowadzeniu firmy, szczególnie na początku bardzo trudno jest się przebić. Możesz mieć świetny produkt, ale co z tego jak nikt o nim nie wie? Na początku bywa trudno i zwykle wydaje się nam, że wszystko idzie zbyt wolno. Jeżeli się wtedy poddasz, to cię nie ma… Właśnie w takich trudnych momentach potrzebna jest determinacja, bo pomaga je przetrwać.
Niebawem na rynku pojawi się w sprzedaży Twój kurs nauki języka angielskiego Please, pop over. Czy planujesz kolejne kursy?
Tak, mam w planach kolejne kursy. Teraz pracuję nad kursem dla najmłodszych. Kończę również pracę nad książką o przygodach Kropki i przygotowuję się do wydania powieści.
Ania życzę Ci w takim razie powodzenia w realizacji wszystkich planów i dziękuje za wywiad.
Ja również dziękuję.
PRZYDATNE LINKI
Zapisy na kurs online Please, pop over – http://popover.piktumi.com/zapis-na-kurs
Podkast Piktumi – http://www.piktumi.com/blog/
Fanpage Piktumi – https://www.facebook.com/piktumi/
Fanpage Ancymon i Kropka – https://www.facebook.com/ancymonikropka/