Derek Michalski – fotograf, poeta, trochę gitarzysta, zdecydowany przyjaciel energii odnawialnej. Redaktor naczelny i założyciel czasopisma LEMAG - Long Exposure Photography Magazine a wkrótce także Infrared Photography Magazine oraz redaktor naczelny The Voice of Renewables – portalu internetowego poświęconego energii odnawialnej na całym świecie, który organizuje konferencje i wystawy w tej branży.
Derka oraz jego żonę Mariolę miałam okazję poznać podczas mojej krótkiej wizyty w Wielkiej Brytani kilka miesięcy temu. Obydwoje mieszkają tam już od wielu lat. Dzięki ich niezwykłej uprzejmości mogłam towarzyszyć im w trakcie kilku plenerów fotograficznych oraz podglądać Dereka przy pracy. Przyznam, że każdy plener to było dla mnie niesamowite przeżycie pełne niespodziewanych zwrotów akcji w poszukiwaniu "tego właściwego" ujęcia. Nigdy też nie spotkałam osoby, której pasja wprost powaliła mnie na łopatki. Z ogromną przyjemnością przedstawiam wam Dereka, który jest niezwykle ciekawym człowiekiem obdarzonym wyjątkową charyzmą. Poznajcie go bliżej oraz jego fotograficzną pasję.
Derek Michalski
Derek, czy pamiętasz moment w
którym poczułeś że robienie zdjęć sprawia ci przyjemność i może stać się twoją
pasją?
Choć fotografią (z małymi
przerwami) zajmuję się od dwunastego roku życia, to moment w którym poczułem, że
to mnie wciąga miał miejsce stosunkowo niedawno, bo zaledwie kilka lat temu. Wtedy
to nawet nie chodziło mi o przyjemność tylko o swego rodzaju przekorę i
ciekawość tego, co może się wydarzyć.
Pamiętam tą chwilę bardzo dokładnie,
bo zdarzyła się w bardzo pięknych okolicznościach przyrody a mianowicie w parku Mahabaleshwar w Indiach. Park ten znajduje się kilka
godzin jazdy od miasta Pune, gdzie wtedy organizowałem konferencję. Będąc na miejscu
miałem przed sobą wspaniały krajobraz oraz świadomość, że prawdopodobnie już
nigdy tam nie wrócę i wtedy poczułem, że bardzo zależy mi na tym, aby tą chwilę
uchwycić. Nie tylko jako turysta, których były tam pewnie w tamtej chwili
setki, ale w jakiś taki szczególny sposób, który byłby do zapamiętania tylko
dla mnie.
Choć wtedy w Mahabaleshwar nie
było ani super pogody ani wystarczająco dobrego światła byłem przekonany, że
udało mi się zrobić masę dobrych zdjęć. Jakież było moje rozczarowanie, gdy po
powrocie do domu stwierdziłem, że te wszystkie fotografie które tam zrobiłem to
„szmelc”. Byłem bardzo zły bo dotarło do mnie, że głównym powodem tej złej
jakości były nie moje umiejętności, tylko aparat którego użyłem. Po prostu nie
dał rady. To właśnie wtedy podjąłem decyzję o tym, że zainwestuje w nowy,
dobrej jakości aparat fotograficzny. Częściowo z powodu pracy, którą wykonuję, (potrzebuję
dokumentować przebieg konferencji), a częściowo po to, by zacząć realizować
swoją pasję, która właśnie wtedy upomniała się o to, by pokazać ją światu. To był właśnie ten moment.
A pierwsze zdjęcie które „wyszło” tak jak chciałeś i pociągnęło za sobą
lawinę kolejnych zdjęć? Pamiętasz je?
Zdjęcie o które pytasz, zrobiłem
w Meksyku. Było to kilka miesięcy po powrocie z Indii i miałem już wtedy ten nowy
aparat, a także specjalistyczne filtry i inne potrzebne mi dodatki. Sprzętowo
byłem więc dobrze przygotowany. Miałem też spory zasób wiedzy teoretycznej,
którą zbierałem przez lata ale wciąż jeszcze dużo eksperymentowałem.
Jak już wspomniałem wcześniej,
zawodowo zajmuje się organizowaniem konferencji a jest to praca, dzięki której
mogę pozwolić sobie na podróże do ciekawych, często bardzo odległych miejsc. W trakcie każdego takiego wyjazdu staram się wygospodarować jeden dzień tylko dla
siebie i wtedy spędzam czas zwiedzając okolicę i oczywiście robię zdjęcia. Właśnie
w takim dniu wtedy w Meksyku udałem się do kompleksu piramid Teotihuacan, by
zrelaksować się po kilku dniach intensywnej pracy. Zabrałem ze sobą aparat,
choć nie miałam wyraźnego pomysłu na robienie zdjęć. Będąc już na miejscu, aby
nie tracić pięknych widoków, postanowiłem zabawić się techniką „work your
subject” czyli „pracuj nad swoim obiektem”. Inaczej mówiąc rób zdjęcia do
momentu, aż wyjdzie ci takie zdjęcie, które ty chcesz żeby ci wyszło a nie
takie, które jest z góry narzucone. To wtedy udało mi się zrobić takie to zdjęcie.
Zdjęcie, które było czymś, co zapoczątkowało ten sposób zadowolenia ze swoich
umiejętności technicznych, który pozwalał mi uwierzyć w to, że ja mogę to robić
i że jest to droga dla mnie.
Fot. Derek Michalski Zdjęcie z Meksyku które zainicjowało rozwój Derka w jego fotograficznej pasji.
Gdy wracałem z Meksyku wiedziałem już, że zajmę się fotografią profesjonalnie i że będzie to coś, w co zainwestuje mnóstwo swojego czasu - w rozwijanie swoich umiejętności i w poszukiwanie tematów i obiektów do fotografowania które będą mi odpowiadały.Derku, sporo swojej uwagi poświęcasz fotografii o długim czasie
naświetlania. Wiele osób nie orientuje się na czym polega ta technika. Czy
możesz nam powiedzieć dlaczego zająłeś się właśnie tego typu fotografią i czym
różni różnie się ona od zwykłego robienia zdjęć?
W ogromnym skrócie polega to na tym,
by w trakcie robienia zdjęć spowolnić dopływ światła do sensora aparatu (lub
kliszy oczywiście). Wykorzystuje się do tego celu różne filtry na obiektyw. Wszystko
po to, by wyrównać różnice w natężeniu oświetlenia i oczywiście uzyskać
pożądany efekt.
Różnice w naświetleniu
fotografowanych obiektów potrafią być bardzo duże. Na przykład - drzewo rzuca cień
gdzie światła jest znacznie mniej, a pusta polana w tym samym momencie może być
zalana światłem. Ulica może znajdować się w cieniu budynków ale nad domami
niebo jest bardzo błękitne i pewne światła. Ludzkie oko radzi sobie z tymi
różnicami bardzo dobrze ale aparat fotograficzny, nawet najlepszej klasy nie
daje rady. Dlatego stosuje się różne tzw. filtry połówkowe, które wyrównują te
różnice w naświetleniu. To głównie po to, aby na zdjęciu nie było czarnych
miejsc lub całkiem białych tzw. wypalonych plam. Chodzi o to, by pokazać
„wszystkie odcienie szarości”. Są jeszcze filtry całe, ciemne, o różnym stopniu
zatrzymywania światła i to oczywiście jeszcze bardziej wydłuża czas migawki. Dla
kogoś, kto nigdy nie miał z tym do czynienia
może się to wydawać bardzo skomplikowane ale w rzeczywistości techniczna
strona tego typu fotografii jest bardzo prosta i można jej nauczyć w ciągu kilkudziesięciu minut.
Przy „zwykłym” robieniu zdjęć
najczęściej wszystkie parametry ustawia za nas automat i nie musimy używać
statywu i to także jest zasadnicza różnica.
Dlaczego fotografuję
wykorzystując długi czas naświetlania? Żaden inny rodzaj fotografii nie jest da
mnie tym narzędziem, które pozwala mi oddać na zdjęciu to, co czuję. Fotografia
wykorzystująca długi czas naświetlania przez wielu nazywany jest fotografią Zen.
Techniką wymagającą spokoju, wyciszenia i z jednej strony zamknięcia się w
sobie a z drugiej otwarcia na wszystko co jest dookoła i to jest coś, czego szukam
i potrzebuję w swojej pracy.
Fot. Derek Michalski Zdjęcia wykorzystujące filtry na podczerwień
Czy to właśnie dlatego zdecydowałeś się być redaktorem czasopisma LEMAG
które zajmuje się tego typu fotografią?
Czasopismo powstało trochę z tego
kim jestem a musisz wiedzieć, że jestem człowiekiem, który bardzo lubi być
zajęty. Jest mi ogromnie ciężko kiedy nic się nie dzieje i wtedy sam wymyślam sobie
zajęcia. LEMAG jest właśnie owocem takiego stanu.
Gdy dwa lata temu w moim życiu
pojawił się czas, kiedy coś się powinno już dziać a jeszcze się nie działo
doszedłem do wniosku, że wykorzystam ten moment na poszukiwanie odpowiedzi na
pytania dotyczące fotografii, które wciąż kłębiły się w mojej głowie a na które
nie potrafiłem znaleźć odpowiedzi. W tym celu
zdecydowałem się wykorzystać Facebooka i utworzyłem na nim grupę
tematyczną dotyczącą fotografii o długim czasie naświetlania. Ku mojemu
zdziwieniu w ciągu godziny pojawiło się na niej ponad 300 członków! Jednak po początkowym
„sukcesie” na grupie nie działo się nic ciekawego i zastanawiałem się nawet nad
jej zawieszeniem. Nie poddałem się jednak i postanowiłem utworzyć cotygodniowy konkurs na baner. To był strzał w
dziesiątkę, który sprawił, że grupa się
ożywiła a członkowie zaczęli wysyłać coraz więcej zdjęć. Wiedziałem jednak, że
na dłużą metę taki konkurs przestanie być czymś co podtrzyma zainteresowanie i
sprawi, że grupa dalej będzie się rozwijać. Postanowiłem więc utworzyć gazetę
tematyczną by prezentować najciekawsze zdjęcia uczestników grupy. Wszystko
ruszyło pełną parą - wyszedł pierwszy numer, powstała strona internetowa i w
zasadzie byłem przekonany, że na tym się skończy a ja wrócę do swojej pracy…
Myliłem się bardzo. Od razu pojawiło się kilkaset osób które chciały kupić nie
tylko pierwszy numer ale roczną prenumeratę! Tak moja własna inwencja wcisnęła
mnie w kąt i postawiła przed tym, że teraz trzeba się będzie tym zająć. Na
początku było oczywiście dużo dylematów - czy temu podołam, czy znajdę
wystarczająco dużo materiałów i ciekawych zdjęć. Na szczęście jak do tej pory
czasopismo wciąż się ukazuje i sukcesywnie rozwija. Od września wprowadziliśmy
również fotografię na podczerwień która jest moim ostatnim odkryciem.
Ile czasu schodzi ci przy robieniu zdjęć i czy zawsze się udają?
To jest pytanie, na które bardzo
ciężko udzielić jednoznacznej odpowiedzi ponieważ bywa, że jedno zdjęcie robię zaledwie
w pięć minut ale bywa też i tak, że praca nad jednym zdjęciem trwa wiele
miesięcy.
Zwykle, gdy planuję zrobić jakieś
konkretne zdjęcie to w dane miejsce jadę kilka razy i sprawdzam jak wygląda w
różnych porach dnia. Analizuję jak padają cienie, jak wygląda woda jeżeli tam
jest, gdzie wschodzi słońce i czy wschodzi miedzy drzewami czy np. nad
budynkami. Często robię też zdjęcia próbne aż za którymś razem jadę już po to,
by robić te zdjęcia „na prawdę”. Mogę zrobić wtedy kilka zdjęć ale może ich też
być kilkaset. Zawsze jednak jadę po to jedno, choć oczywiście nie mam żadnej
gwarancji na to, że to jedno zdjęcie przywiozę. Często z powodu niespodziewanej
walki z przyrodą, z deszczem, wiatrem a niekiedy mgłą. To potrafi być bardzo
frustrujące i jest chyba największym minusem tej pracy.
Jednak jeśli dobrze zna się teren
do którego się jedzie i jest się
otwartym na to, co się dostaje to nie ma szans by wrócić bez ciekawych zdjęć.
Fot. Derek Michalski
Co twoim zdaniem czyni zdjęcie wyjątkowym? Jeżeli przeglądasz zdjęcia i
z wielu musisz wybrać to jedno, to co musisz w nim widzieć aby zadecydować o
jego wyborze?
Jest wiele czynników które wpływają
na to, ze fotografia jest dla mnie wyjątkowa. To czego przede wszystkim szukam,
to zrozumienia samego siebie przy równoczesnym otwarciu się na to, co jest
dookoła mnie. Jest to bardzo trudne do uchwycenia ale jeżeli w jakimś zdjęciu to
odnajdę to na pewno się nad nim zatrzymam. W zdjęciach poszukuję też unikalnego
nastroju, który jest jednym z najważniejszych sposobów na to, by zdjęcie do mnie przemówiło. Bardzo łatwo
jest zrobić zdjęcie dobre technicznie, zdecydowanie trudniej jest jednak oddać
w nim konkretny nastrój - to już jest sztuka. W dążeniu do perfekcji szybko
można się zatracić i zapomnieć o tym, by było w nim coś więcej niż piękny
widok. Dlatego właśnie dla mnie zdjęcie nie musi być technicznie perfekcyjne.
Ważne, aby widać na nim było mój stosunek do miejsca które fotografuje, jego
wielopłaszczyznowość i nastrój danej chwili. Tego właśnie szukam - nie tylko w
swoich zdjęciach ale też w zdjęciach innych fotografów.
Czym się inspirujesz? Co najbardziej stymuluje twoją kreatywność?
Inspirację można znaleźć wszędzie
i według mnie znalezienie jej to jest kwestia otwartości umysłu. Należy być
uważnym na to, co przynosi życie. Gdy kilka miesięcy temu sytuacja zmusiła nas
wszystkich do tego by zamknąć się w
swoich własnych domach jedynym miejscem gdzie mogłem spędzać czas stał się mój
ogród. Na szczęście, dzięki mojej żonie w ogrodzie rosło mnóstwo wspaniałych
kwiatów które stały się wdzięcznymi obiektami moich ówczesnych zdjęć. Motywem
przewodnim tego cyklu był japoński światopogląd wabi-sabi, który skupia się na
akceptacji przemijalności i niedoskonałości a piękno traktuje jak coś, co z
natury jest niedoskonałe, nietrwałe i niepełne. Kwiaty doskonale wpisywały się wtedy w ten koncept ale
wykorzystałem go jeszcze przy tworzeniu kilka innych cykli takich jak np. „All my war is done”.
W takim razie co
najczęściej fotografujesz?
Siebie… Jeżeli chodzi o sam obiekt to bez względu na to czy
to jest drzewo, bunkier, niebo czy morze to jest to zupełnie bez znaczenia. W
każdym zdjęciu zostawiam cząstkę siebie i pokazuje świat, który widzę swoimi własnymi
oczami więc w tym kontekście tak, fotografuje siebie.
Fot. Derek Michalski
Co byś doradził
osobom które stawiają pierwsze kroki w fotografii? Na czym skupić uwagę a co
jest zupełnie nieistotne z twojej perspektywy?
To jest dobre pytanie bo przecież
też kiedyś byłem początkującym fotografem. Tyle, że moje początki można by
rozciągnąć na kilka lat choć zwykle taki proces u innych trwa kilka miesięcy. Działo
się tak dlatego, że mnie nikt nie uczył jak robić zdjęcia i byłem kompletnym
samoukiem. Przeczytałem tony książek na ten temat. Tak naprawdę nic mi nie dało
- ale absolutnie do tego nie zniechęcam. Z dzisiejszej perspektywy, i z tym zasobem wiedzy jaki aktualnie posiadam,
zdecydowanie mogę powiedzieć, że kluczem do robienia dobrych zdjęć jest wiedza
o tym, jak działa aparat fotograficzny. Uważam, że powinno się bardzo dobrze
znać swoje narzędzie pracy. Całe menu aparatu oraz wszystkie funkcje muszą być
w przysłowiowym „jednym paluszku” ponieważ bardzo często zdarzają się sytuacje
gdy można zrobić ciekawe zdjęcie ale trzeba szybko coś przestawić i wtedy ta
wiedza jest niezbędna. Należy rozumieć aparat i to, jak działa słynny trójkąt w
fotografii czyli częstotliwość, czas naświetlania i przesłona oraz jakie są
zależności miedzy tymi parametrami. Znajomość tego to podstawa przy podejmowaniu decyzji artystycznych.
Podkreślę jeszcze raz – to bardzo ważna wiedza ale jednocześnie jedynie
podstawa.
Ludzie którzy zaczynają zajmować
się fotografią często podchodzą do
robienia zdjęć bardzo technicznie. Ja wiem, że dla początkujących fotografów to
jest istotne, jednak im szybciej wyjdą z tego nastawienia tym lepiej dla nich. Najważniejsze jest to, aby szukać
swojego własnego wyrazu i własnego sposobu na fotografię. Ja wolę, gdy osoby które zaczynają swoją
przygodę z fotografią zajmują się robieniem swoich własnych zdjęć a nie
skupiają swojej uwagi na nieustannej analizie cudzych fotografii. Nie da się przecież
zrobić dwóch takich samych zdjęć a jeśli nawet to po co? Przecież to zdjęcie
już istnieje i nie potrzebuje kopii.
Derku, jesteś
człowiekiem pełnym energii i pasji dlatego chciałabym cię zapytać o to, jak odnaleźć
w sobie drogę do tego co lubi się robić? Jak znaleźć swoją pasję?
To nie jest łatwe pytanie bo tak
na prawdę każdy tą drogę musi odnaleźć w sobie sam. Jedyne co mogę zrobić to
udzielić wskazówek jak na nią szybciej trafić. Najprostsza wskazówką będą moim
zdanie słowa „Desideraty” którymi ja
sam kieruję się w swoim życiu. Warto je poznać i zapamiętać. Poza tym, gdy żyje
się szukając inspiracji, zrozumienia samego siebie, tego kim się jest i co lubi
się robić, gdy otacza się ciekawymi ludźmi to wtedy te pasje gdzieś tam po drodze
same mają prawo się narodzić a nawet jeśli nie, to zbuduje się w człowieku
większe zrozumienie samego siebie. Najważniejsze to to, by cieszyć się tym co
się robi a reszta przyjdzie sama.
DESIDERATA
Krocz
spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu - pamiętaj jaki pokój może być w ciszy. Tak
dalece jak to możliwe nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z
innymi ludźmi. Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią
inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść. Jeśli porównujesz
się z innymi możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi
i gorsi od ciebie.
Ciesz się zarówno swymi osiągnięciami jak i
planami. Wykonuj z sercem swą pracę, jakakolwiek by była skromna. Jest ona
trwałą wartością w zmiennych kolejach losu. Zachowaj ostrożność w swych
przedsięwzięciach - świat bowiem pełen jest oszustwa. Lecz niech ci to nie
przesłania prawdziwej cnoty, wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie
życie pełne jest heroizmu.
Bądź sobą, a zwłaszcza nie zwalczaj uczuć: nie
bądź cyniczny wobec miłości, albowiem w obliczu wszelkiej oschłości i
rozczarowań jest ona wieczna jak trawa. Przyjmuj pogodnie to co lata niosą, bez
goryczy wyrzekając się przymiotów młodości. Rozwijaj siłę ducha by w nagłym
nieszczęściu mogła być tarczą dla ciebie. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni.
Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.
Jesteś dzieckiem wszechświata, nie mniej niż
gwiazdy i drzewa, masz prawo być tutaj i czy jest to dla ciebie jasne czy nie,
nie wątp, że wszechświat jest taki jaki być powinien.
Tak więc bądź w pokoju z Bogiem, cokolwiek
myślisz i czymkolwiek się zajmujesz i jakiekolwiek są twe pragnienia: w zgiełku
ulicznym, zamęcie życia, zachowaj pokój ze swą duszą. Z całym swym zakłamaniem,
znojem i rozwianymi marzeniami ciągle jeszcze ten świat jest piękny. Bądź
uważny, staraj się być szczęśliwy.
Autor: Max Ehrmann
Czym dla ciebie jest pasja? Potrafisz stworzyć swoją definicję pasji?
Prawdę mówiąc nigdy się nad tym
nie zastanawiałem. Gdybym jednak miał do czegoś porównać to uczucie to
porównałbym je do głodu i sytości równocześnie. Jeżeli ktoś był kiedyś bardzo
głodny - a ja byłem - to jest to bardzo nieprzyjemne, palące uczucie
które wymaga natychmiastowego zaspokojenia. Pasja to połączenie bycia naprawdę
głodnym z równoczesnym byciem sytym i zadowolonym. Jest to coś, co w pewnym sensie istnieje niezależnie od naszej
woli i na co nie mamy do końca wpływu. Raz obudzone już nie będzie chciało
zasnąć. Taki specyficzny rodzaj psychicznego orgazmu…
Darku, bardzo
dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów oraz wielu niezwykłych
fotografii.
Ja również dziękuje za zaproszenie.
Link do galerii zdjęć: http://lemag.pro/derekmichalski/galleries/
Link do bloga: http://lemag.pro/derekmichalski/blog/
Link do czasopisma LEMAG: http://lemag.pro/
Link do grupy na Facebook: https://www.facebook.com/groups/lexposure
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza